Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Garmin Forerunner 970 od kilku miesięcy znajduje się na moim nadgarstku. Przyszła pora, aby powiedzieć wam, czy jest to zegarek godny zakupu i przede wszystkim warty swojej ceny.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Garmin Forerunner 970 zadebiutował w maju tego roku. To jeden z najnowszych zegarków w ofercie amerykańskiego producenta. Jednak czy najlepszy? Używam go już od kilku miesięcy, więc w końcu przyszedł czas, aby wydać werdykt. Nie będzie to zwykła recenzja, w której rozwodzę się nad każdym aspektem urządzenia. Po prostu napiszę, co mi się w nim podoba, a co nie. Często będę się też odnosił do modelu Fenix 8, którego również miałem okazję jakiś czas temu testować.

Dalsza część tekstu pod wideo
Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Garmin Forerunner 970 - co mi się podoba

To, co w Garminie Forerunner 970 mi się podoba, to przede wszystkim wygląd zegarka w połączeniu z jakością wykonania. Chociaż pod kątem funkcji jest niemal identyczny, jak Fenix 8, to jest jednocześnie dużo mniejszy i ma bardziej klasyczny design. Nie jest tak wielkim klocem na nadgarstku i pasuje niemal na każdą okazję. Na pierwszy rzut oka trudno odróżnić go od zwykłego zegarka, więc można z nim biegać, ale też pójść na wykwintną kolację w koszuli i marynarce.

Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Na uznanie zasługuje też ekran AMOLED. Wiem, że MIP miał swoich zwolenników ze względu na dłuższy czas pracy na baterii, ale moim zdaniem lepsza jakość warta jest tych kilku dni mniej. Wyświetlacz jest dobrze widoczny nawet przy dużym oświetleniu, ma świetny kontrast i żywe kolory. Przy tym zegarek nadal trzyma te 10-14 dni na jednym ładowaniu przy kilkunastu godzinach treningu tygodniowo, ale bez AoD.

Garmin obsługuje też płatności zbliżeniowe. Korzysta przy tym z własnego systemu – Garmin Pay. Ten współpracuje zarówno z kartami Visa, jak i Mastercard w takich bankach w Polsce jak: Alior, BNP, Millennium, Pekao, Pocztowy, BSP, Spółdzielcze SGB, Credit Agricole, Noble, ING, Idea, Nest, PKO BP, Santander, Volkswagen, mBank, a także Curve, Zen, Genome, Quicko, Wise oraz Revolut. Działa to naprawdę sprawnie. Czy płacenie zegarkiem jest wygodne? Mam wątpliwości. Sam rzadko z tego korzystam, ale wiem, że dla wielu osób to ważna kwestia.

Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Bardzo podoba mi się też aplikacja Garmin Connect. Nie jest ona idealna i wymaga pewnego przyzwyczajenia, ale gdy przejdziemy już ten etap adaptacji, to sprawdza się bardzo dobrze. Znajduje się w niej mnóstwo informacji na temat naszego zdrowia i postępów sportowych. Wiele rzeczy można też konfigurować pod siebie. Co prawda część rzeczy wymaga dość dużego zagłębienia się w ustawieniach, ale jest to właśnie kwestia przyzwyczajenia.

Dodatkowo aplikacja ma świetny aspekt społecznościowy. Możemy zapraszać swoich znajomych, którzy też korzystają z urządzeń Garmina. W ten sposób możemy dzielić się swoimi postępami, ale też rywalizować. Dla niektórych może to być dodatkowa motywacja do ćwiczeń. W tym miejscu warto też wspomnieć o licznych wyzwaniach, np. przejdź 20 km w danym miesiącu. To również działa motywująco, tym bardziej że dostajemy za to specjalne odznaki, które możemy kolekcjonować. Wiem, że to drobiazgi, ale serio działają. Nie od dzisiaj wiadomo, że lubimy elementy grywalizacji.

Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Poza tym Garmin Forerunner 970 tak naprawdę nie powinniśmy nazywać smartwatchem lub inteligentnym zegarkiem, chociaż jak najbardziej wpisuje się w te kategorie. Lepszym określeniem jest zegarek sportowy, bo właśnie na tym urządzenie się skupia. Na sporcie. Mamy tutaj mnóstwo dyscyplin do wyboru, pełno informacji, w tym na temat naszego wytrenowania, spalonych kalorii, Body Battery, VO2Max itp. Nie są one w pełni precyzyjne i nie należy w 100 procentach im ufać, trzeba zdawać sobie z tego sprawę, ale jako pewnego rodzaju wskazówka czy wskaźnik postępu sprawdzają się idealnie.

Dodatkowo to nastawienie na sport odzwierciedla się w jeszcze jednym aspekcie – współpracy z zewnętrznymi akcesoriami, np. czujnikami tętna zapinanymi na klatce piersiowej, które oferują dokładniejszy pomiar, licznikami rowerowymi czy inteligentnymi wagami.

Garmin Forerunner 970 - co mi się nie podoba

Natomiast są też rzeczy, które w Garminie Forerunner 970 mi się nie podobają. Przede wszystkim zauważyłem, że zdarzają mu się błędy w pomiarach. Nie są częste, ale występują. Na przykład w trakcie niezbyt intensywnej rozgrzewki (rozciąganie itp.) potrafi nagle wskazać tętno na poziomie 180 uderzeń na minutę, aby w ciągu 2 sekund przeskoczyć na okolice 110. Zakładam, że może to być kwestia mojego tatuażu, który mam na lewej ręce. Wiadomo, że czujniki w zegarkach miewają problemy z tuszem. Jednak nie mam co do tego 100-procentowej pewności, więc z obowiązku o tym wspominam.

Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Jednak tętno to nie jedyny błąd. Forerunner 970, podobnie jak Fenix 8, średnio radzi sobie z liczeniem powtórzeń w trakcie treningu siłowego. Powiem więcej – częściej liczy je źle niż dobrze. Już pal licho, gdy pokaże 11 zamiast 12. Natomiast zdarza mu się pokazać 4 zamiast 12. Oczywiście sami po każdej serii możemy to poprawić, więc nie jest to ogromna wada. Nie zmienia faktu, że jest to irytujące. Czasami potrafi przy tym samym ćwiczeniu policzyć w jednej serii właśnie 4 powtórzenia zamiast 12, a w kolejnej, przy identycznym ruchu, już idealnie 10 na 10, więc nie wiem, z czego to wynika.

Zauważyłem też, że kilka razy źle ocenił sen. To jeden z tych aspektów, z którym nie mam problemów. Sypiam regularnie, mniej więcej o tych samych porach i zawsze między 7-8 godzin. W 90 proc. przypadków zasypiam też bardzo szybko. Jednak Garmin czasami rejestruje, że spałem 6 godzin, a nie 8, jak było w rzeczywistości.

Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Kolejny minus to abonament. Nie trzeba go płacić i nadal macie dostęp do większości funkcji, w tym tych wszystkich najważniejszych. Absolutnie nie jest to obowiązkowy element. Pomimo tego nie podoba mi się, że część funkcji zegarka za kilka tysięcy złotych (ok 3200 zł) jest zamknięty właśnie za abonamentem. 

No i wreszcie cena. Nie ma co ukrywać, że Garmin Frerunner 970 to dość drogi sprzęt. Kosztuje 3200 zł, więc nie każdego będzie na niego stać. Czy jest wart tej kwoty? I tak, i nie. Jeśli zależy Wam konkretnie na Garminie (rozumiem, czemu tak może być) to będzie zadowoleni. Natomiast jeśli szukacie dobrego, sportowego zegarka, to są tańsze i bardzo porównywalne alternatywy, np. Amazfit T-Rex 3.

Garmin Forerunner 970 może nie jest idealny, ale i tak się zakochasz (test)

Podsumowanie

To jaki jest Garmin Forerunner 970? Moim zdaniem świetny. Zalety zdecydowanie przewyższają wady. Zresztą mankamentów nie tylko jest niewiele, ale są też w gruncie rzeczy mało znaczące. Największą wadą jest tak naprawdę wygórowana cena, ale jeśli ktoś decyduje się na Garmina, to jest na to raczej gotowy. Jeśli stać was na taki wydatek, to Forerunner 970 spełni oczekiwania. Jeśli to jednak za drogo, to moim zdaniem świetną, tańszą i bardzo porównywalną alternatywą jest Amazfit T-Rex 3 lub Amazfit T-Rex 3 Pro (którego aktualnie testuję, ale o szczegółach niedługo).

Ocena Garmin Forerunner 970: 9/10
plusy
  • Design
  • Jakość wykonania
  • Aplikacja Garmin Connect
  • Ekran AMOLED
  • Nastawienie na sport
  • Długi czas pracy na baterii
  • Płatności Garmin Pay
  • Mnogość pomiarów i funkcji
minusy
  • Sporadyczne błędy w pomiarach
  • Wysoka cena
  • Abonament