Ministerstwo Energii ma nowy plan. Za 5 lat węgiel straci na znaczeniu

Za 5 lat ponad 50% energii elektrycznej w Polsce ma pochodzić z OZE. Jest także miejsce dla gazu i atomu. 

Paweł Maretycz (Maniiiek)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Ministerstwo Energii ma nowy plan. Za 5 lat węgiel straci na znaczeniu

Według szacunków od 51,6 do 53,2 procent energii elektrycznej w 2030 roku ma pochodzić z OZE. To jednak nie wszystko: odnawialne źródła energii mają także pokrywać od 31,6 do 36,5 procent zapotrzebowania na energię cieplną i chłodzenie. W przypadku transportu ma natomiast pokrywać 16,5 procenta zapotrzebowania. Realizacja tych zmian ma nas kosztować 3,5 biliona złotych.

Dalsza część tekstu pod wideo

OZE zdominuje polską energetykę

Zostały opracowane dwa scenariusze: optymistyczny (WEM), oraz bardziej realistyczny (WAM), chociaż ministerstwo nazywa je ambitnym i zrównoważonym. Tym samym według ambitnego w 2030 roku elektrownie słoneczne mają odpowiadać za produkcję 26 TWh, lądowe elektrownie wiatrowe za 39 TWh, a morskie elektrownie wiatrowe za 21 TWh. W przypadku scenariusza WAM mamy już 29 TWh ze słońca, 42 TWh z lądowych elektrowni wiatrowych i 22 TWh z morskich elektrowni wiatrowych. 

Widać tu mocniejszy nacisk na wiatr, co ma sens biorąc pod uwagę, że zimą produkcja energii z wykorzystaniem słońca nie wypada najlepiej: dni są bardzo krótkie, oraz pochmurne. Jak podczas konferencji prasowej przyznał  minister energii Miłosz Motyka:

Mamy twarde dane, które pokazują, że transformacja energetyczna się Polsce po prostu opłaca. Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu to mapa drogowa transformacji oparta o bezpieczeństwo, konkurencyjność i niższe ceny energii.

A co z resztą?

Jeśli chodzi o energię atomową, to z powstajacej elektrowni Kopalin-Lubiatowo możemy pozyskać do nawet 32,85 TWh w ciągu roku, oczywiście przy założeniu, że będzie ona pracowała ciągle pod maksymalnym obciążeniem, co rzecz jasna nie będzie miało miejsca. Duży udział w energetyce ma także brać gaz. Tu pojawia się rola węgla, ponieważ gaz ziemny ma być jedynie pierwszym etapem. Następnie mamy wejść w zgazowany węgiel, oraz dojść do gazów odnawialnych, czyli tak zwanych biogazów. 

Rola elektrowni cieplnych opartych na węglu ma się natomiast stale zmniejszać. Co jednak bardziej istotne, ma się to przełożyć na spadek cen energii o 8 procent w 2030 roku. Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie on połączony ze wzrostem dodatkowych opłat, jak ma to mieć miejsce w 2026 roku.