Przenośny Xbox trafił na rynek. Opinie są średnie - drogo i słabo
Nie tego wszyscy oczekiwali po "mobilnym xboksie". Chociaż sprzęt jest ciekawy i ma potencjał, to w dniu premiery pozostawia wiele do życzenia.
Firmy Microsoft oraz ASUS nawiązały współpracę, której owocem są dwa handheldy - ROG Xbox Ally oraz ROG Xbox Ally X. I chociaż ich przedsprzedaż ruszyła pod koniec wakacji, a od kilku dni w sieci zaczęły pojawiać się branżowe recenzje, to dopiero dzisiaj urządzenia te trafiły do sprzedaży na całym świecie. W Polsce wyceniono je kolejno na 2599 i 3799 złotych.
Problemów wieku dziecięcego jest jeszcze sporo
ROG Xbox Ally oferuje układ AMD Ryzen Z2 A wyposażony w 4 rdzenie i 8 wątków na bazie leciwej już architektury Zen 2 oraz zintegrowany układ graficzny z 8 CU wykorzystujący równie starą architekturę RDNA 2. Dopełni to 16 GB pamięci RAM i SSD o pojemności 512 GB.
ROG Xbox Ally X jest mocniejszy. Dysponuje on bowiem AMD Ryzen Z2 Extreme, który oferuje 8 rdzeni i 16 wątków opartych o dużo nowszą architekturę Zen 5 oraz iGPU z aż 16 CU na bazie rodziny RDNA 3.5. Tutaj mowa o 24 GB pamięci RAM i nośniku o pojemności 1 TB.
W obu przypadkach dostajemy 7-calowy ekran na matrycy IPS. Zapewnia on rozdzielczość Full HD (1920 x 1080 px), częstotliwość odświeżania do 120 Hz oraz jasność do 500 nitów. Cechą wspólną jest też łączność Wi-Fi 6E oraz Bluetooth 5.4. I o ile wymiary są identyczne - 291 x 122 x 51 milimetrów, tak masa się różni - kolejno 670 i 715 gramów. Głównie ze względu na inną pojemność akumulatora (60 vs 80 Wh).
Czy warto? Zdania się podzielone. Tańszy wariant, czyli ROG Xbox Ally, ma gorszy czas pracy i wydajność niż Steam Deck OLED. Mocniejszy wypada dużo lepiej, ale jego cena jest dla wielu osób zaporowa. Samo oprogramowanie też nie zachwyca - to zwykły Windows 11 z nakładką, a więc pojawiają się problemy m.in. z usypianiem i wybudzaniem. Innymi słowy potencjał jest, ale trzeba poczekać na poprawki.