Koniec DM-ów, poznaj Chat. To połączenie Signala i WhatsAppa
To koniec DM-ów na X (dawniej Twitter), zastępuje je nowa funkcja Chat, która ma działać jak miks WhatsAppa, Signala i Messengera – z szyfrowaniem end-to-end, znikającymi wiadomościami i rozmowami audio/wideo w jednym miejscu.
Musk wyciąga ręce w stronę Zuckerberga. Ściągnie ludzi z Messengera, WhatsAppa i Instagrama?
Chat to nowa sekcja w aplikacji X, która zajmuje miejsce dobrze znanej zakładki Direct Messages w prawym dolnym rogu interfejsu. Zamiast prostych DM-ów użytkownicy dostają pełnoprawny komunikator: tekst, multimedia, połączenia głosowe i wideo oraz transfer dużych plików w jednym, zunifikowanym inboxie.
X Chat łączy zwykłe wiadomości i czaty szyfrowane w jednym widoku, więc nie trzeba już szukać osobnej zakładki „encrypted”. To element większego planu Elona Muska, który chce, by X stało się „aplikacją do wszystkiego”, konkurującą nie tylko z platformami społecznościowymi, ale też komunikatorami.
Signala też w sumie można skasować, ale nie spieszmy się z tym
Największą nowością w Chat jest szyfrowanie end-to-end, które Musk porównuje do „bitcoinowego” poziomu prywatności. Z punktu widzenia użytkownika oznacza to, że treść wiadomości – tekst, pliki, reakcje – ma być czytelna tylko na urządzeniach nadawcy i odbiorcy, a nie na serwerach X.
Pod maską system opiera się na parach kluczy publiczny/prywatny generowanych przy pierwszym wejściu do Chat, a do każdej rozmowy tworzony jest osobny klucz konwersacji. Co istotne, X przyznaje jednak, że metadane – kto z kim i kiedy rozmawia – nadal nie są szyfrowane, więc pod kątem prywatności to wciąż kompromis.
PIN, duże pliki i znikające wiadomości
Przy pierwszej konfiguracji Chatu użytkownik musi ustawić czterocyfrowy PIN, którym zabezpieczany jest jego klucz prywatny przechowywany na serwerach X. Ta decyzja budzi mieszane reakcje ekspertów od prywatności, bo w odróżnieniu od Signala klucze nie są trzymane wyłącznie lokalnie na urządzeniu.
Nowy komunikator oferuje też funkcje znane z konkurencyjnych aplikacji: znikające wiadomości, edycję i usuwanie wysłanych treści oraz udostępnianie dużych plików, w tym PDF-ów. Chat ma działać wieloplatformowo – na iOS, Androidzie oraz w przeglądarce na komputerach – co ma pomóc X wyjść poza wizerunek „tylko serwisu z postami”.
Spece od cyberbezpieczeństwa już kręcą nosem
Mimo marketingu o „maksymalnej prywatności” X uczciwie zaznacza w swoim centrum pomocy, że Chat nie chroni przed atakami typu man-in-the-middle. W praktyce oznacza to, że w scenariuszach z udziałem złośliwego insidera albo wymuszeń prawnych użytkownicy mogą nie zauważyć przechwycenia lub manipulacji w szyfrowanej konwersacji.
Kolejny problem to brak tzw. forward secrecy – jeśli klucz rozmowy zostanie kiedykolwiek skompromitowany, można odszyfrować zarówno stare, jak i przyszłe wiadomości. Eksperci podkreślają, że to podejście odstaje od standardów wyznaczanych przez Signal czy WhatsAppa, gdzie klucze sesji regularnie się zmieniają.
Nie zmienia to faktu, że Chat jest o wiele bardziej przystępny dla użytkowników innych platform.