Minister cyfryzacji straszył cyberatakami GRU. Manipulował czy ujawnił tajne dane?
Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji, kilka tygodni temu informował o cyberatakach rosyjskiego GRU na Polskę oraz udziale polskich obywateli w tej operacji. Oficjalne odpowiedzi na interpelację posłów stawiają te alarmistyczne doniesienia pod dużym znakiem zapytania.
Stanisław Żaryn, sekretarz stanu w KPRM za rządów PiS i były doradca prezydenta Andrzeja Dudy, zwrócił uwagę na niespójność między medialnymi wypowiedziami wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego a oficjalnymi odpowiedziami rządu na interpelację poselską. Sprawa dotyczy rzekomego udziału polskich obywateli w działaniach rosyjskiego wywiadu w cyberprzestrzeni. Żaryn wręcz oskarża, że Gawkowski manipulował Polakami, mówiąc o cyberzagrożeniach.
Polacy mieli brać po 3-4 tysiące euro za akcję GRU
Temat ma swój początek w wywiadzie udzielonym przez ministra cyfryzacji w październiku 2025 roku na antenie TVP Info. Krzysztof Gawkowski informował wówczas o znaczącym wzroście aktywności rosyjskich służb i kolejnych atakach na Polskę w cyberprzestrzeni. Minister cyfryzacji stwierdził, że rosyjskie GRU trzykrotnie zwiększyło siły i środki na kierunku Polski, a skala infiltracji jest nieporównywalnie większa niż w roku 2024. Co więcej, w akcję mieli być zaangażowani obywatele naszego kraju. W wypowiedzi padły konkretne kwoty. Według słów ministra, w 2025 roku rosyjskie służby miały płacić Polakom za działania w sieci po 3-4 tysiące euro za jedną akcję.
Wypowiedzi te stały się przedmiotem interpelacji posłów PiS, którzy poprosili o szczegółowe informacje dotyczące udziału polskich obywateli w operacjach GRU.
W odpowiedzi Ministerstwo Cyfryzacji w swojej odpowiedzi wskazało, że nie ma własnych danych w tym zakresie, odsyłając do służb specjalnych. Minister Koordynator Służb Specjalnych wyjaśnił z kolei, że nie może w tej sprawie niczego przekazać, bo działania służb są niejawne. Natomiast Ministerstwo Sprawiedliwości podało, że w systemach prokuratury nie odnotowano postępowań, w których polscy obywatele występowaliby jako podejrzani o działalność sabotażową lub dywersyjną w cyberprzestrzeni.
Stanisław Żaryn w swoim wpisie ocenia, że oficjalne pisma rządowe stawiają wicepremiera w trudnej sytuacji. Zdaniem autora, zachodzą dwie możliwości interpretacji tych rozbieżności. Pierwsza zakłada, że Gawkowski mógł ujawnić w wywiadzie telewizyjnym informacje chronione, do których miał dostęp jako minister cyfryzacji. Druga hipoteza, wysunięta przez Żaryna, sugeruje, że minister mógł wprowadzić opinię publiczną w błąd, przedstawiając niepotwierdzone lub przerysowane tezy dotyczące skali zagrożeń.
Pisma rządu to problem dla Gawkowskiego. Bowiem albo ujawnił on informację chronioną, którą pozyskał jako wicepremier, minister cyfryzacji. Albo zwyczajnie wprowadził Polaków w błąd, grając na emocjach i próbując szokować opinię publiczną skalą zagrożeń. Oba wyjaśnienia są dla Gawkowskiego kompromitujące
Autor wpisu zwraca uwagę, że sygnały o przerysowaniu tez stawianych przez Krzysztofa Gawkowskiego pojawiały się już wcześniej w środowisku ekspertów zajmujących się obsługą incydentów w cyberprzestrzeni RP.