Użytkownicy Raspberry Pi czekali na to trzy lata. Mały komputerek stanie się kieszonkowy
Raspberry Pi to naprawdę małe SBC, jednak jeśli chcemy z nich korzystać jak z komputerów, a nie przerośniętych mikrokontrolerów, to potrzebujemy wielu akcesoriów.
Klawiatura, zasilanie, ekran. To wszystko sprawia, że mimo swoich małych rozmiarów Raspberry Pi trudno nazwać kieszonkowym komputerem. Zresztą nie po to on powstał. Jednak dzięki projektowi ShaRPiKeebo możemy swobodnie zmieścić malinkę ze wszystkimi niezbędnymi elementami w naszych spodniach. Jedynym, do czego można się przyczepić, to fakt, że mimo sukcesu zbiórki, fani musieli czekać na realizację projektu aż trzy lata.
ShaRPiKeebo
No dobrze: niejedyne. Dostajemy tu 56-klawiszy będących po prostu prostymi przełącznikami. Trudno tu mówić o wygodzie pisania na czymś takim. Przydałaby się nakładka z wyprofilowanymi klawiszami. Sercem urządzenia domyślnie ma być Raspberry Pi Zero W lub Pi Zero 2 W. Oczywiście inne modele z GPIO również będą działały, jednak urządzenie nie zostało zaprojektowane z myślą o nich, więc to zaburzy ergonomię sprzętu.
Zastosowany ekran to 2,7-calowy panel LCD Sharp Memory o rozdzielczości 400 × 240 pikseli. Wyróżniają go trzy cechy: niski pobór energii, monochromatyczność, oraz refleksyjny panel LCD, czyli taki, jak w naprawdę starych telefonach. Efekt jest taki, że im jest jaśniej, tym obraz na ekranie wydaje się czytelniejszy. Oczywiście możliwa jest produkcja także kolorowych ekranów tego typu. Można je było znaleźć, chociażby w starych Nokiach z Symbianem, jak np. N70. Całość została wyceniona na 179 USD. Co ciekawe, nigdzie nie ma wzmianki o baterii. O zasilanie należy więc zadbać we własnym zakresie. Czy polecam? No cóż, traktuję to raczej jako ciekawostkę.